Środa, 13 lutego 2008
Minęło już ponad 10 lat, odkąd zespół „Krëbane” utrzymuje ciepłe i przyjacielskie kontakty z zespołem „Pynimelis” w litewskim mieście Paneveżys. To 4 co do wielkości (po Wilnie, Kownie i Kłajpedzie) miasto Litwy, liczy ponad 130 tys. mieszkańców. Praktycznie w każdej szkole funkcjonuje zespół tańca ludowego, kultywujący swoją rodzimą kulturę. My, Polacy, umiłowania swojej tradycji i własnej kultury, nie naśladującej bezmyślnie zachodnich wzorców możemy tylko Litwinom pozazdrościć. Możemy pozazdrościć im tych licznych wspaniałych dziecięcych i dorosłych zespołów folklorystycznych i tanecznych. Prawie rokrocznie grupy z Brus i Paneveżys odwiedzają się na kilkudniowych krótkich wizytach. Po ubiegłorocznej wizycie najmłodszych naszych tancerzy z grupy „Purtki” do miasta nad rzeką Niewież pojechała odrobinę starsza – „Gwiżdże”. A to dlatego, że jedna ze szkół zorganizowała namiastkę międzynarodowego festiwalu dziecięcych zespołów folklorystycznych. Zapyta ktoś: „A dlaczego zimą, w lutym?”. Organizatorom przyświecała idea pięknej muzycznej oprawy dla święta narodowego – odzyskania niepodległości 16 lutego 1918 przez Litwę. Myślą oni jednak o zmianie terminu w przyszłości na bardziej przyjazny (w cieplejsze dni). Niestety, tak jak dotychczas zespół z Brus musiał liczyć tylko i wyłącznie na siebie, sami opłacając w całości koszty wyjazdu na ten festiwal. A przecież jako przedstawiciele i ambasadorzy swojego miasta i regionu powinni otrzymać jakiekolwiek wsparcie. Bruscy tancerze nie otrzymali nawet folderów reklamujących Brusy, gminę czy powiat, będąc zdanymi tylko na siebie. Podróż do Litewskiego miasta na północy, niedaleko granicy z Łotwą, trwa ponad 12 godzin, więc trzeba było wyjechać skoro świt, aby zajechać przed wieczorem. Docieramy na miejsce o 19.00 naszego czasu. Oczywiście zapominamy, że na Litwie to już 20.00 !!! W szkole, która organizuje festiwal, czekają na nas rodziny, które nas mają przyjąć w swoich domach. W auli szkolnej wyświetlany jest program pobytu, witają nas władze szkoły, nauczyciele. Czwartek, 15.02.2008
Na 8.00 do szkoły!!! Niejeden z nas myślał, że się lekcje upieką, a tu klapa! Trzeba iść do klasy. Wszystko świetnie przygotowane! Na każdych drzwiach napisane, przedstawiciele jakiego kraju mają wejść do klasy. Temat: „Walentynki” i wykonywanie kartek z miłosnymi wyznaniami, albo dużych plansz z serduszkami i podpisami każdego ucznia, także nas. Fajnie mają w tej litewskiej szkole! Muzyki mają w podstawówce aż 3 godziny tygodniowo, plastyki -2 a na do tego każda klasa ma 1 godzinę obowiązkowej lekcji tańca! Oczywiście, swojego ludowego i narodowego. Żadne tam łaciny, jazzy czy hip-hopy, tylko swoją, własną kulturę. Oklejeni od stóp do głów walentynkowymi serduszkami jedziemy do jednej z wielu szkół w Paneveżys. Mamy tam występ razem z miejscowym litewskim zespołem. Inne zagraniczne grupy mają w tym samym czasie takie same występy w innych szkołach. My oprócz dobrze nam znanych tańców kaszubskich pokazujemy także po raz pierwszy fragment suity tańców lubelskich. Wszyscy bardzo się denerwowali przed tym występem. Po za spadającymi wiankami z głów dziewcząt, wszystko poszło dobrze. Otrzymaliśmy rzęsiste brawa i podziękowania od organizatorów festiwalu. Tego dnia czeka nas jeszcze obiad w szkolnej stołówce, próba na scenie ogromniachnego gmachu miejscowego pałacu kultury i wieczorny spacer po mroźnym mieście. Wieczorem czeka nas nie lada gratka. Na tej samej, wielkiej scenie miejscowy, dobrze nam znany zespół „Pynimelis” wykonuje dla nas – gości festiwalu specjalny koncert. To prawie godzinne widowisko, przedstawiające legendarne postaci z ludowych litewskich podań, przedstawione tańcem, muzyką i śpiewem. Scena mieni się pięknymi kostiumami, rekwizytami i charakteryzacją. Znajdą się i wielki, mityczny olbrzym i diabeł, starający się psocić i dokuczyć wszystkim, są gospodarz i gospodyni, postaci o długich, rudych brodach, kozy, tancerki, rzucające w publiczność cukierkami (co spowodowało ogromne poruszenie na widowni). Poszczególne grupy tego wielkiego, ponad 300 – osobowego zespołu zmieniały się, wychodząc za każdym razem w nowych strojach i z kolejnymi rekwizytami. Piękne widowisko było świetnym zwieńczeniem pierwszego dnia pobytu „Gwiżdży” na Litwie. Piątek, 15.02.2006
Czeka nas dzisiaj wielkie wyzwanie! Na scenie Domu Kultury, tego wielkiego gmachu, z ogromną sceną i z widownią na grubo ponad 500 miejsc mamy koncert festiwalowy. Wszystkie zespoły – zarówno miejscowe, litewskie, jak i nasze, przyjezdne występują dla miejscowej publiczności. Zanim to jednak nastąpi, wszyscy uczestnicy w szkole mają najpierw spotkanie i wspólne tańce integracyjne. „Krebane” umieją się bawić i chętnie biorą udział w tej zabawie. Przywieźliśmy z Paneveżys kilka fajnych i wesołych pląsów i tańców. Koncert rozpoczął się prezentacją wszystkich grup. „Gwiżdże” z Brus stają w jednym szeregu obok zespołów z łotewskiej Rygi, słowackiego Trenčina oraz miejscowego, litewskiego Paneveżys. Powitania, brawa, i występy. Nasz koncert trwa 10 minut i bardzo się podoba. Już dziś mamy zaproszenie na przyszłość. Tego samego dnia jeszcze każdy ze „swoją” rodziną, u której jest zakwaterowany, trafia do centrum handlowo-rozrywkowego, na basen, lodowisko, bilard, albo pizzerii. Już zawiązują się pierwsze przyjaźnie i znajomości. Obawiamy się, że ciężko będzie wyjeżdżać... Sobota, 16.02.2008
Sobota – dzień święta narodowego Litwy, to dzień na wycieczkę do Wilna. Niektórzy potem dowiadują się, że właśnie w stolicy Litwy odbywają się centralne obchody tego święta z udziałem między innymi polskiego prezydenta. Niestety, nie trafiamy na te uroczystości, ale za to mamy okazję usłyszeć wspaniałą wojskową orkiestrę i zobaczyć kawałek defilady wojskowej. Do Wilna docieramy z opóźnieniem, spowodowanym przez awarię słowackiego autobusu, ale mamy okazję zobaczyć wszystko, co w centrum starego miasta najcenniejsze. Konieczna była wizyta w Ostrej Bramie w sanktuarium Matki Bożej, przejście głównymi uliczkami starego miasta. Dotarliśmy także do jarmarku pamiątek. Niejeden z nas zakupił wspaniały drobiazg dla swoich bliskich. Popołudnie to obowiązkowo jeszcze wizyta w wielkim centrum handlowym i rozrywkowym „Akropolis”. Mamy chwilkę, aby pobuszować przez galerie handlowe, liczne restauracje, no i koniecznie pojeździć na łyżwach! Wszyscy śmigali po lodzie, niezależnie od umiejętności. Zmęczeni wracamy do Paneveżys, aby po noclegu ruszyć już do domu. Niedziela, 17.02.2008
Czas wracać. Jak się wszyscy obawiali, niestety ciężko było się rozstawać i wyjeżdżać. Wszyscy mamy już na Litwie swoich wspaniałych przyjaciół. Mamy zapewnienia, że niebawem spotkamy się z litewskimi znajomymi ponownie. Zdjęcia i opracowanie "Krebane".
|