1 ) ? " and z.nazwa".lg." like '%".addslashes( $_GET['q'] )."%'" : false )." order by z.nazwa".lg." ASC") or die( mysql_error()); $zad = array(); while ($t_zad = mysql_fetch_assoc($r_zadania)) { if(isset( $_GET['q'] ) and strlen( $_GET['q'] ) ) { $t_zad['nazwa'] = str_replace( $_GET['q'], ''.$_GET['q'].'', $t_zad['nazwa'] ); } $zad[] = $t_zad; } return $zad; } function rady() { if($_GET['id'])list($typ_get) = mysql_fetch_row(mysql_query("select id from rada_typ where id='".(int)$_GET['id']."'")); if($_GET['id_osoba']) list($id_osoba) = mysql_fetch_row(mysql_query("select id from rada_osoby where id='".intval($_GET['id_osoba'])."'")); if(!$typ_get && !$id_osoba) { $r_lista = mysql_query("select nazwa".lg." as nazwa,id,opis from rada_typ"); $tmp = array(); while ($t = mysql_fetch_assoc($r_lista)) { $tmp[] = array( "id" => $t['id'], "nazwa" => $t['nazwa'], "komisja" => (ereg("omisja ",$t['nazwa']) ? 1 : 0 ) ); } return $tmp; } elseif (!$id_osoba) { $name = mysql_fetch_assoc(mysql_query("select nazwa".lg." as nazwa from rada_typ where id='$typ_get'")); $r_osoby = mysql_query("select rada_osoby.imie,rada_osoby.id, rada_osoby.nazwisko, rada_osoby.telefon, rada_osoby.email, rada_osoby.okreg, rada_sl.nazwa".lg." as nazwa from rada_osoby, rada_sl, rada where rada_sl.id=rada.id_funkcja and rada_osoby.id=rada.id_osoba and rada.id_typ='".$typ_get."' order by rada_sl.kolej,rada_osoby.nazwisko ASC "); $tmp = array(); while ($t = mysql_fetch_assoc($r_osoby)) { $tmp[] = array( "id" => $t['id'], "imie" => $t['imie'] ." ".$t['nazwisko'], "telefon" => $t['telefon'], "email" => $t['email'], "stanowisko" => $t['nazwa'], "wiecej" => ($t['okreg'] ? 1 : 0) ); } return array("nazwa" => $name['nazwa'],"lista" => $tmp); } else { $tmp = mysql_fetch_assoc(mysql_query("select * from rada_osoby where id='".$id_osoba."'")); $tmp['okregi'] = "okregi/".$tmp['okreg'].".tpl"; if (file_exists("osoby/".$id_osoba.".jpg")) $tmp['foto']=1; else unset($tmp['foto']); return $tmp; } } function wydzialy($rodzaj) { $tmp = array(); if ($_GET['id'] == "") { if ($rodzaj == "3") { //stowarzyszenia $r_st = mysql_query("SELECT id, nazwa".lg." as nazwa FROM `wydzialy_stowarzyszenia_typy` order by ID ASC"); while(list($id,$nazwa) = mysql_fetch_row($r_st)) { $r_wyd = mysql_query("select id,nazwa".lg." as nazwa,http, telefon,kierownik,adres,email from wydzialy where id_rodzaj='".$rodzaj."' AND id_sto_typ='".$id."' order by nazwapl") or die(mysql_error()); $tmp2=array(); while ($t_wyd = mysql_fetch_array($r_wyd)) { array_push($tmp2,array ( "id" => $t_wyd['id'], "nazwa"=>$t_wyd['nazwa'], "telefon" => $t_wyd['telefon'], "kierownik" => $t_wyd['kierownik'], "adres" => $t_wyd['adres'], "email" => $t_wyd['email'], "url" => $t_wyd['http'] ) ); } array_push($tmp,array("nazwa" => $nazwa,"lista" => $tmp2)); } } else { $r_wyd = mysql_query("select id,nazwa".lg." as nazwa,http, telefon,kierownik,adres,email, opis".lg." as opis from wydzialy where id_rodzaj='".$rodzaj."' order by nazwapl") or die(mysql_error()); $tmp = array(); while ($t_wyd = mysql_fetch_array($r_wyd)) { array_push($tmp,array ( "id" => $t_wyd['id'], "nazwa"=>$t_wyd['nazwa'], "telefon" => $t_wyd['telefon'], "kierownik" => $t_wyd['kierownik'], "adres" => $t_wyd['adres'], "email" => $t_wyd['email'], "url" => $t_wyd['http'], "opis" => $t_wyd['opis'] ) ); } } return ($tmp); } else { $t = mysql_fetch_array(mysql_query("select id,nazwa".lg." as nazwa,opis".lg." as opis,email,telefon,adres,kierownik from wydzialy where id='".$_GET['id']."'")); $r = mysql_query("select id,nazwa from wydzialy_zadania_rodzaje"); $rodzaje = array(); while (list($id_rodzaj,$rodzaj) = mysql_fetch_row($r)) { array_push($rodzaje,array( "id" => $id_rodzaj, "nazwa" => $rodzaj ) ); } $r_zadania = mysql_query("select id,id_rodzaj,nazwa".lg." as nazwa from wydzialy_zadania where id_wydzial='".$_GET['id']."'"); $zad = array(); while ($t_zad = mysql_fetch_array($r_zadania)) { $rPliki = mysql_query( "SELECT id, nazwapl as nazwa FROM pliki WHERE id_zadanie = '".$t_zad['id']."'" ); $pliki = array(); while( $tPliki = mysql_fetch_assoc( $rPliki ) ) { $tPliki['plik'] = array_pop( glob( "dokumenty/".(int)$tPliki['id'].".*" ) ); $pliki[] = $tPliki; } $zad[] = array( "rodzaj" =>$t_zad['id_rodzaj'], "nazwa" => $t_zad['nazwa'], "pliki" => $pliki ); } return array("wydzial" => $t,"zadania" => $zad,"rodzaje" => $rodzaje); } } function posiedzenia() { /* $r_kad = mysql_query("select id, nazwa".lg." as nazwa from posiedzenia_kadencje order by id DESC"); $tmp = array(); while ($t_kad = mysql_fetch_array($r_kad)) { array_push($tmp, array( "id" => $t_kad['id'], "nazwa" => $t_kad['nazwa'] ) ); } $centro -> assign('kad',$tmp); */ $r_pos = mysql_query("select posiedzenia.id,posiedzenia.numer,posiedzenia.data,rada_typ.id as id_typ,rada_typ.nazwa".lg." as nazwa, posiedzenia.id_kadencja as kad, posiedzenia.mp3 from posiedzenia, rada_typ where rada_typ.id=posiedzenia.id_typ order by posiedzenia.data DESC"); $tmp = array(); while ($t_pos = mysql_fetch_array($r_pos)) { list($prot,$prot_f) = mysql_fetch_row(mysql_query("select id,format from protokoly where id_posiedzenie = '$t_pos[id]'")); list($biul,$biul_f) = mysql_fetch_row(mysql_query("select id,format from biuletyny where id_posiedzenie='$t_pos[id]'")); array_push($tmp,array( "id"=> $t_pos['id'], "id_typ"=>$t_pos['id_typ'], "numer"=>$t_pos['numer'], "data"=> $t_pos['data'], "nazwa" => $t_pos['nazwa'], "kad"=> $t_pos['kad'], "prot_f" =>$prot_f, "prot" => $prot, "biul"=>$biul, "biul_f" =>$biul_f, "mp3" => $t_pos['mp3'] ) ); unset($prot,$biul,$prot_f,$biul_f); } // $centro -> assign('pos',$tmp); return $tmp; } function lata() { $r = mysql_query("select DISTINCT YEAR(data) as rok from posiedzenia"); for(;$t = mysql_fetch_row($r); $tmp[] = $t[0]); return $tmp; } function prawo_lokalne() { if ($_GET['fraza']) { $where .= " uchwaly.skrot like '%".trim($_GET['fraza'])."%' and "; } if ($_GET['mies']) { $where .= " MONTH(posiedzenia.data) = '".$_GET['mies']."' and "; } if ($_GET['rok']) { $where .= " YEAR(posiedzenia.data) = '".$_GET['rok']."' and "; } if ($_GET['id']) { $where .= "posiedzenia.id = '".$_GET['id']."' and "; } $where .= " 1 order by posiedzenia.data DESC, uchwaly.numer "; if (!$_GET['szuk'] && !$_GET['miesiac'] && !$_GET['rok'] && !$_GET['id']) $where .= " DESC LIMIT 20"; else $where .= " DESC "; // print $where; $zapytanie = "select uchwaly.id, posiedzenia.numer,posiedzenia.data,SUBSTRING(YEAR(posiedzenia.data),3,2) as rok, uchwaly.numer as uch_nr,uchwaly.skrot from uchwaly ,posiedzenia where uchwaly.id_posiedzenie=posiedzenia.id and ". $where; $r_uch = mysql_query($zapytanie); // print $zapytanie; if ($_SERVER['REMOTE_ADDR'] == "80.53.70.90") { # die($zapytanie); } $tmp = array(); while ($t_u = mysql_fetch_array($r_uch)) { $r_plik = mysql_query("select id,opis,format from uchwaly_pliki where id_uchwala='".$t_u['id']."'"); $tmp2= array(); while ($t_p = mysql_fetch_array($r_plik)) { $path = "./prawo/". $t_p['id'].".".$t_p['format']; if (file_exists($path)) { array_push($tmp2,array( "id" => $t_p['id'], "id_uch" => $t_u['id'], "opis" => $t_p['opis'], "format" => $t_p['format'], "size" => number_format(filesize($path)/1024,0) ) ); } } array_push($tmp,array( "id" => $t_u['id'], "numer" => $t_u['numer'], "data" => $t_u['data'], "rok" => $t_u['rok'], "nr_uch" => $t_u['uch_nr'], "skrot" => $t_u['skrot'], "pliki" => $tmp2 ) ); } # $centro -> assign('uch',$tmp); # $centro -> assign('uch_p',$tmp2); return $tmp; } ?> Brusy Miasto i Gmina Mapy regionu Fotogaleria Deutsch English Wersja polska
Fotogaleria Brusy Brusy
< Powrót do strony głównej • 21 listopada 2024r.
Aktualności Napisz do nas!
 Archiwum Szukaj w archiwum:
powrót

2006-12-21 • Tomik poezji Janiny Głomskiej z Brus
Janina Głomska

Szukanie drogi - wiersze

Brusy 2006
                                    
Motto

Nie tworzę sobie ni muzom
Ożywiam ślad życia uśpiony
W wiersz przemieniam mowę
W  sylabę słowa użycie
W błękit nieba wrażliwość

Wszystko to,co mnie otacza
Co widzę oczami duszy
Z czym się zmagam


Szukanie własnej drogi

Trzeba odnaleźć się w życiu
Bez teczki zbędnych wspomnień
I uczucia daremnego żalu
Z rygorem dnia codziennego
Z piórem w pracowitej dłoni
Z sensem ponad życie
Bez pułapek losów
Miażdżących ciosów
I gorzkich refleksji

Trzeba otworzyć nową  kartę
Z pokrzepiającą chwilą
Skrywanymi myślami
Pasjami i wizjami
W próbach szerzenia dobra
Wzajemną bliskością
Z resztkami nadziei
Bez brzemienia smutku
Bez samotnej wędrówki


Wszystko ma swoją cenę

W ukończeniu biegu
W smaku triumfu


Dążenie

We  wzruszeniu chwili
W płomieniu nadziei
W niebiańskich przestrzeniach
Trzeba brać na bary ciężar dnia
Emanować siłą wyrazu
Bez żonglerki słowem
Wraz z twórczym rytem
Z nienagannymi manierami
Bez mrocznych sekretów
Z romantycznymi sceneriami


W geście dobrej woli
Wzwyż się wybić  
Człowieka nie zgubić
Zachować błysk w oku
Bez bałamutów
Złej ambicji
Splendorów rzadkich

Trzeba
Budować tożsamość
Omijając dopusty losu
Fałszywe knowania
Niecne wyobcowania

Uczynki dobre zbierać
Zastygnąć w milczeniu
Ręce zacierać
I...

I kiedyś godnie umierać



Idź drogą Z Panem Bogiem

Sam z siebie możesz niewiele
Każde zwycięstwo to dar od BOGA
Pozwól pokonanemu zachować twarz
PAN strzeże swego ludu
Wiesz  o tym przecie

Nie trać nadziei
Idź bez szemrania
On przyjdzie z pomocą
Wyzwoli cię
Szybciej niż myślisz
Tylko mu zaufaj


Mądrość

Mądrość –to Boże prawo
Mądrość –to dar Boży
Mądrość-to może być osoba
Nawet objawienie


Pan Jezus wskazuje drogę
Proponując -nie rządzi
Doradza i zaświadcza
Nie nakazuje

Ucz się od NIEGO


Prośby do PANA

Proś o słuszne rzeczy
Nie o bogactwo
Ani o sławę
Czy długie życie
Nawet o śmierć swych wrogów

Proś
O mądrość
Uniżaj się przed PANEM


Panie!



Masz taki plan działania
Najpierw odwaga
Potem strategia
Bez tracenia czujności
I próba wiary

Ochraniasz stopy pobożnych
Odpowiadasz zawsze na nasze modlitwy
Ale według swej woli
A nie naszego widzimisię


A ja ?!
Jak mam zrozumieć swoją sytuację !



Prawdziwa przyjaźń

Przyszła niespodziewanie
Milcząca wielce
W słuch się zamieniła
Usiadła na krześle


Nie zagarnęła życia
Ziarna swe pielęgnowała
W małym światku natury
Przestworza niebiańskie otwarła

Bez nonszalancji i  dominacji
Ani bycia poza nawiasem
Bez trudności w kontaktach
Niepotrzebnej frustracji


Ale ze świeżym powietrzem



Wśród swoich

W wirze życia
Na skraju urwiska
W pulsie dnia
Klamka jeszcze nie zapadła
Czuć łomot serca

Dobiegają trzaski duszy
Słychać tykanie serca
W rytmie burzy
W stylu zachowań
W aurze błękitu

Jest się w ukochanym miejscu
Z łezką  wzruszenia
Zostaje tu i teraz
Na wieki

Chyba
Wśród swoich


Uroki wolności

Nużące są próby czasu
W namiastce manewrów cudzych
Ludzkich nie –twarzy
Sygnałów alarmowych
I niezmierzonych trudów

Także w kontekstach cynicznych
W szarudze gapiów
W drżeniu cudu
W silnych wstrząsach
I oszałamiających urwiskach


-Nie, ja wolę zaciszne wątków wyrazy



Niezłamane serca


Widziałam ich wczoraj
Na jawie czy we śnie
Szli alejką bez celu
Jacyś przytuleni
Bez dowodów namiętności
Bez brzemienia zawodu
Chłodnego tonu
Bez atmosfery lęku
Kochający i ufni
Nie odrzuceni
Bez perspektywy rozstania
Bez złamanego serca

Tak- to oni
Moi kochający się
I  kochani rodzice
Koniec dnia



Dzień się nachylił
Brzemienny był w sprawy
Zadania
Kaprysy
Były też kryzysy chwili
I marsy na czole
Były też inne okoliczności
Ot zwykłe standardy dnia
Zwykłe przemijanie dat


Znaki czasu ślady znaczą
Zmiany gonią zmiany
I te stare zacne błękity
Odciskają trud wszelaki
Kreślony czyimś włosem


Chylę czoła
Przed Tobą  ,PANIE
Jeśli pozwolisz



Obcowanie świętych

W mieście  zmarłych
Z chodnikami z polbruku
Z bryłami i postumentami
Grobami z krzyżami
Mogiłami o różnych twarzach
Alejami bez drzew

Czuć ducha wieków
Bojaźni i przyjaźni
Zamierzchłych czasów
Dzieł zgoła zacnych
Potężnych i zwyczajnych
W  historii ludów

Tu groby dorosłych
Tam szpaler księży
Widać kwaterę dzieci
Z białymi krzyżami
Figury świętych
W ciemnych granitach


Wszyscy patrzą na nas z nieba
A żywi szepcą modlitwę


Tak trzeba




Przemijanie

To tylko liść spadł w parku
W następnym będą piękniejsze
Obumierają jego nerwy
Blask traci kolor zwiewny
Czas dokonuje reszty

To tylko liść spadł w parku
W zwykłej zmienności losu
Karuzela życia w pełni
W aureolach kolorów
Nie tylko tęczy.

To tylko liść...


Uczciwość

Kupię uczciwość od razu
Na kilogramy czy metrami
W łokciach i milach
Bez pardonu i blagi
I swady

Szukam jej w czeluściach
W otchłaniach
W mrocznych zaułkach
Na targowiskach
Lustrach przejrzystych


Szukam jej co dnia
O poranku
Na krużganku
W komputerowym zapisie
I domowym zaciszu

Uczę się jej co dnia
Od rana do świtu
I zenitu
I do końca świata


Człowiek sumienia

Człowiek sumienia
Potrzebny od zaraz

Szukam go gorliwie
Z dobrej woli i bez przypadku

Stąpam po bezdrożach
Szukam po omacku

Potrzebuję go jak chleba
I to od zaraz


Już na niego czekałam
Na jego drogę świetlistą

I sumienie czyste
I szukam z latarką



Część lata

Z wytwornym gestem
Wśród sygnałów dnia
Wyzwania ślę szumne
Wymaganiom sprzyjam

Przybywam jachtem
Dotykam złotym piórem
Żywym blaskiem
Pastelami stonowanymi

Czasem dżdżem chłodzę
Radością napawam
Sprzedaję uśmiechy
Zamykam mowę znaków

I ciszą z wyrazem się napawam
W tej części lata

Koniec roku

Czas rozliczeń nadszedł
Podsumować trzeba
Rachować
Odważać
Podważać
Medytować
Kalkulować
Oceniać
Podkreślać
Robić postępy
Zrzucić bagaż przeszłości


Czuć tę chwilę



Smugi cienia

Jak wartko czas biegnie
Siwizna głowę bieli
W działaniach rodzą się dzieła
Kreuje się  człowiek


Czasem tylko smugi cienia
Kładą się rykoszetem
Na tej bezbarwnej wymowie
Na tych niechęci gestach

Ale to nic
To też przemija
Na szczęście

Nie szukam drogi życia po omacku


Nie szukam drogi życia po omacku
Idę z najmądrzejszą Księgą Świata
Zaglądam do Niej często
Zapamiętuję fragmenty
Potrafię niektóre cytować
Szczególnie psalmy
Księgę Mądrości i inne
To cuda świata

Uśmiech


 P. Bóg potrzebuje mego uśmiechu
Bardziej niż ja sama

Nie muszę się zmobilizować
Żeby był szczery

Dobry
Życzliwy

Swojski
Łagodny

I mój



Wskazówki

Szukając drogi zważ na głos PANA
Bądź gotowy
Myśl twórczo i krytycznie
Nie ustawaj

Idź z planami w ręce
Z celami w głowie
Strategią w duchu
Oraz przewidywalnymi efektami

Bądź wiernym
Głosowi Pana Boga
Bo ON jest wybawicielem
A nie człowiek
Inspiruj zatem siebie do działania
Masz pomysły i entuzjazm
A Stwórca otwiera Cię na nowe
W głosie i postawie ludzi
Dziel zatem  troski i chwałę z innymi
Ale nie przypisuj sobie zasług czyichś

Bądź sobą

Wiedz

Jeśli nie działasz sam
Sukces nie jest twój
Z nadzieją w jutro


Stąpać trzeba ostrożnie
Ciągle pod górę
W mozole
Zbierać pokłosie życia
W strudze nadziei się przejrzeć
Zaczerpnąć tchu
I od nowa


Iść drogą bez śliskich zakrętów
Szukając idei na wieczność
Nadziewać paciorki różańca
Modlić się i czuwać
Nienadaremnie
    
            12.12.2005




Zanim odejdę


Zanim stąd odejdę
W przestrzeń bezkresną
W dal co rosą pachnie
W niebiańskie fluidy
W górę rzeki
W jasność chwili

Pozamykam tomiki wierszy
Rozdziały wspomnień
Zgarnę  kolory życia do szkatułki
Z czernią się  na zawsze pożegnam
Coś  w purpurową miłość zamienię
Odłożę pióro

Tylko PANIE pomóż

A wtedy znów się narodzę
                20.08.2000







Gdziekolwiek jesteś ,LOSIE

Gdziekolwiek jesteś LOSIE
I jak się nazywasz
Gdziekolwiek na mnie jest kolej
W rozpędzie chwili

Wiedz że czekam na Ciebie
Oczy wprost wypatruję
Śpiewam Ci pieśni pochwalne
Modły żarliwie recytuję

Targam się z myślami
Ochładzam swe zapędy
Czekam niezbyt cierpliwie
Ciągle ważę i mierzę

Daj mi nadzieję proszę
W te chwile niepewne
W ten blask fleszy
I śpiewu na lutni myśli

Proszę CIĘ, PANIE



Pożegnalny gest


To nie podekscytowanie
To dygoce serce
W rytm zegara

Już nie boli
Nie szarpie
Dygoce do woli

A tu iść trzeba
W życia znój
Stawiać czoła światu

Drogę przemierzać
Myśli święte odmierzać
W bezładzie mroku


Nie kręci kaskada zachwytów
Przygasa beztroska
Bledną różne myśli


W powiewie wrażeń
W nostalgii wieczora
W dobrej przyjaźni

Bez rutynowych gestów
Siły mocnych słów
To tylko

Rodzinne klimaty
Ale czy znowu na raty.....

Darowane lata

Życie to darowane lata
To szczęście na własną miarę
Oferty różnych zdarzeń
 Rozległych planów
Czytania między wierszami

Życie to darowane lata
To odgadywanie prawdy
Wejście w zajęcia ciekawe
W moc dobrych myśli
Twórczych splotów

Życie to darowane lata
Z naręczem jaśminu
Z doskonałym gustem
Z pełnią świeżych pomysłów
Z kontrolą biegu zdarzeń

Z wnikaniem w cudze myśli
W szepcie własnej duszy
W wybiciu z cudzej roli
W rozstrzygających chwilach
W kontaktach osobliwych

Bez dzielenia zwycięstwa i uczuć
Bez zawracania z drogi
Bez samotnej toni i bezkresu
W zaufaniu PANU  BOGU
Który podnosi i chroni

Trzeba tylko iść naprzód
I umieć dziękować za życie
I za wszystko

Życie

Życie to postrzeganie  chwili
W czas krótki i ważki
Śmiały i ponury
Czasem serdeczny
Bez ściągania  na dno
Smutnego uśmiechu
I krztyny dobrej woli

Wiesz
To tylko pryszcz
Który już nie boli
Gdy  PAN BÓG
Za nami stoi
Więc ciesz się Nim
I już


Empatia

Spoglądam twymi oczyma
Stawiam się w twej sytuacji
Doświadczam podobnych uczuć
Mówię  bez jaźni

Wstecz się nie oglądam
Ważę i mierzę
I ciągle szczerze wierzę
Że troszczysz się o mnie


A Duch Święty
Przemienia nas
Swą mocą
Od zaraz


Jeśli chcesz

Jeśli chcesz- będziesz PANU posłuszny
Jeśli chcesz-znajdziesz swą drogę
Jeśli chcesz-doczekasz się błogosławieństw
Jeśli chcesz -będziesz zbudować Królestwo Niebieskie na Ziemi

Więc chciej

Tworzenie narodu


Tworzę naród
Formuję go konsekwentnie
Z próbami i błędami
Cała naprzód
W ciężkiej
I niewdzięcznej pracy
Idę po grudzie


Tworzę naród
Nikogo nie faworyzuję
Przed ludźmi nie klękam
Ich cnoty  szlifuję
Porządku pilnuję
Staram się
Konspekt przygotowuję


Tworzę naród
A PAN BÓG działa przeze mnie
Daje wzrost wartości
W dekalogu Ewangelii
W dobrej książce
W ciekawym filmie
Wytyczonych zadaniach

Może nawet kiedyś zapyta
O ewaluację mej pracy


Znaki czasu


Odczytuj znaki czasu
W otwarciu na działanie DUCHA
To On wskazuje drogę
Pociesza w złamanych chwilach
I dodaje odwagi

Buduj więc lepszy świat
Twórz idee i jestestwa
Rozszerzaj wartości
Nie naginaj karku
W złym rozrachunku


Buduj pragnienia z Panem Bogiem
W ciszy serca i ducha
Nie według twego widzimisię
Ani wedle swej woli
Ale z NIM

Jemu zaufaj




Szukanie drogi

Nie musisz szukać swej drogi sam
Poproś Ducha Świętego
A On  ci ją wskaże
Odczytuj znaki czasu
Zobacz świat wartości
W innych pragnieniach
Priorytetach  życia
Kierunkach działania

Możesz nawet spierać się z PANEM
W  poznaniu siebie bliżej
A lepiej zrozumiesz pewne sprawy
I doświadczysz Jego miłości



Człowiek kreatorem świata


Każdy człowiek
Ma funkcję stwarzania świata
Nie zapominaj o tym
Współpracuj harmonijnie
Pod cudowną batutą
Największego DYRYGENTA
I BUDOWNICZEGO świata
Rozwijaj swe talenty
I wykorzystuj je na Bożą chwałę
Nie bój się wypłynąć w morze
I narazić innym ludziom
Bierz ster twój odważnie w ręce
Przecież wiesz
Czego chcesz od życia
I co chcesz mu dać

Ruszaj zaraz
Bądź twórczy
Wiara w biegu historii


Wiara i byt
To dobre słowo w plastrze miodu
W dziejach chwili
W rozterce mądrości
Zatem
Idźmy bez nieuporządkowanych uczuć
I narzuconej przypadkowości
Takim sposobem kształtujmy rzeczywistość

A będzie co wspominać



Wytracam szybkość

Wytracam szybkość
Łapię chwilę wytchnienia
Subtelnie odczuwam
Zawieszam wyznanie
Czując aromat kolorów
Czytanie idzie gładko
Odzyskuję spokój
W jasnym osądzie spraw
Kojącej mowie
Niemej zgodzie
Bez oczopląsu
Ze szwędającą łzą w oku
Z kaskadami gorliwości
W ciężarze przeznaczenia
Ale bez potrzasku
Bez czasu i przestrzeni
Z Aniołem Stróżem
Ze sztambuchem w dłoni
Nie zbita z tropu

Idę

Z pękiem astromerii w ręce
W bladym światła blasku
Do nowego życia
Do śmiałych wyzwań
Z nowymi pomysłami
Bez obietnic kleszczy
W nowe perspektywy




Wygórowane marzenia

Nastawienie  w strukturze myśli
W przyszłym bieg wydarzeń
Emocjach i nastrojach
Uczuciowym zaangażowaniu
W łucie szczęścia
Niepospolitości charakteru
Entuzjazmie zadań
Kontaktów z monologiem
Z byciem razem
Z akceptacją osoby


Czy to są  wygórowane marzenia?!

Świat


Dorosły świat
Z interesującym zaproszeniem
Z powitalną kartą
Do zwiedzania
Poznawania
Doznawania

Ze zdolnością odczuwania
Lokowania uczuć
Z samodzielną pracą
Z inspiracją i kreacją
Z realizmem
I pietyzmem


Marzy mi się
W ciepłych  kolorach


Ważne jest w życiu...


Ważne jest w życiu znaleźć swoją drogę
I  kroczyć nią  chętnie i żwawo
Z LIDEREM BIBLIJNYM
Z nieustanną formacją ego
W misji Kościoła
Z dobrym przykładem
 I rozwiniętymi talentami

Żeby przemieniać świat
I zbliżać się do Pana  Boga


Cokolwiek czynisz...

Pamiętaj !

Cokolwiek czynisz bliźniemu
Stwórcy czynisz
Honorujesz go- honorujesz PANA
Różne są dary PANA - różne posługi ludzi

Wypełniaj SŁOWO BOŻE
Walcz o lepszy świat



Język mądrym lekarstwem


Nierozważnie mówić-to ranić jak mieczem
Nierozważnie robić-to siebie zgubić
Ludzka pilność cennym bogactwem
Ponieważ
Na każdym miejscu
Są oczy PAŃSKIE
I wszystko widzą
Nawet w ciemnościach

Więc nie szarżuj





Image

Mahoniowe biurko
Ze starym kałamarzem
Grafikiem zajęć
I martwą ciszą

Czeka na petenta

Tu i ówdzie
Szuflady niedomknięte
Pełne improwizacji
Zadań na wczoraj
A teraz znów czeka na petenta

Bez pospolitości
W oficjalnych obowiązkach
Ale subtelne w miłości
Na drodze bratniej


Przeszłość

Nieść bagaż wspomnień
Zjawiskowej urody
Własnego stylu
I ludzkiej drogi


W obliczu przeciwieństw
W naturze zmiany
Bez choroby lojalności
Bez zbędnego jadu

I ciskania słowem
Z zatrutych sztyletów
Bez  zniewag i obelg
Zrodzonych z gniewu


To czysta przyjemność
I zachowanie twarzy

Masz być ...


Masz być z drugą osobą
Gdy cię potrzebuje

W jej trudach
Wskazywać drogę

Nieść pokój
I nadzieję szczerą

Uobecniając
Samego BOGA

Masz być  z kimś
Kto osobę traci

Nic nie rób
Nic nie czyń
Bądź z nią
Słuchaj

I tak pomagaj
W trudnej sytuacji


Zostawiać ślad

Trzeba zmieniać świat
I zastawić swój ślad
Piąć  się na szczyt
Szukać własnej drogi

Od dziecięctwa
Krążyć z wyczuciem
W poszukiwaniu szansy
W  kaprysach losu

Podnosić się  wzwyż
Ścieżynami przemierzać
Czasem cofać się
I siły natężać

Marzyć odważnie
O odmianie losu
O zdarciu kagańca
O ominięciu ciosu

Nie wchodzić na złą drogę
Badać swoje serce
Uciekać w dobre myśli
Panu Bogu uwierzyć

I ostrożnie stąpać


Obraz


Słynne twarze
I wielkie nazwiska
Niepowtarzalna atmosfera
Prezencja w pełni
Kolory pastelowe
Uśmiechy z bliska


Tylko ta kultura
Niekiedy z niska
Nie pozostawać w tle


Pełen wewnętrznej mocy
Z entuzjazmem w dłoni
Podekscytowany myślą
Zmienienia świata

Stanął na krawężniku losu
Ze skrywaną tajemnicą
Osobliwym spojrzeniem
Swa bystrą źrenicą

Targany rozterkami
Niepewną nadzieją
Rozkoszną wieścią
Czekaniem na zielone światło

Intrygą daremną
Dystansem wobec świata
Z chwilą spełnienia bliską
W rytm pracy i uczuć

I bez brzemienia tragizmu
Wszedł do nowego świata
Ale czy lepszego...


To nie tak być miało

To ten dreszcz emocji
Zaszkodził ci wczoraj
Wdarł się zdradziecko
Wszystko przegonił

Zamroził nadzieje
Gniewem zapłonął

Stanął w nieprawdzie
Nawet się nie zapłonił

A szkody wielkie narobił
I zniknął bez wieści

I obraz się rozmył i znikł
Na wieki




Podstępy szatana

Trzeba modlić się o światło
Na ludzkie dolegliwości
Pytać się ciągle
-Czy PAN o tym wie

Oddać Mu ciężary życia
I swoje zmartwienia
On je poniesie
I pozałatwia

Bo ON możny
Wszystko potrafi

Podsumowanie dnia


Najpierw poranna krzątanina
Z wizytą gości na I planie
Pochwały i wieści
Ale czy to miłość
Czy to  tło tylko
Plątają się stwierdzenia
-Ciągle coś tworzysz

Pora późniejsza- praca i pacierze
Też ora et labora
Nawet spotkanie z wrogiem
Osobliwe i jakże  miłe

Wieczór i noc-pisanie wierszy
I Aniele Stróżu.....przed snem

1.08.2006





Słodkie owoce przyjaźni

Pasje i kreacje
Spojrzenia
W rytm tekstu
W działaniu i prozie życia
Powściągliwości wyrazu

W zmyśle polemicznym
W otwartości myśli
W czasie dla wielu
Bez żałosnych sztuczek
W bogactwie wyobraźni

To   słodkie owoce przyjaźni




Mówca

Mówił a katedra
Wypowiedzią przejrzystą
Ze świetnym akcentem
Z wiarygodną precyzją
Z odwagą moralną
Nienaganną dykcją

I wewnętrzną blizną


Prawdziwy dziennikarz

Prawdziwy dziennikarz
To tropiciel faktów
Błyskotliwy myśliwy
Odtwórca nastrojów
Koneser słowa
Znawca wielu stylów

Prawdziwy dziennikarz
To człek żądny wiedzy
Mający własne poglądy
Często szperający w pamięci
Wszędzie wtykający swój nos
Ale z duszę czystą jak kryształ

I na dodatek
Piszący krótko
Z ciekawą pointą

Oto jest majstersztyk




Trwać na posterunku życia

Przybici cierpieniem
U kresu samych siebie
Żyć-nie mogąc żyć
Bez żadnych wyborów
Z chwiejącymi pozorami
W poszukiwaniu transcendencji
Starych dobrych wzorów
W braku fantazji i dywagacji
Nie kontynuowanych rozmów
Zawoalowanych myśli

Powinni trwać na posterunku życia


Na przekór

W ciężarze szarej codzienności
W martwej przestrzeni
W jazgocie słownym
W mieczu oskarżeń
W lekceważących spojrzeniach
W chłodnym dystansie
W przytłaczającej wyniosłości
W zamkniętym świecie skrzatów

Człowiek trwał w rozgoryczeniu
Aż do przełomu dziejów

Gdy w prawdziwym kształcie rozumu
Z wypiekami na zmęczonej twarzy
W braku ucieczki przed samym sobą
Bez niepotrzebnych emocji
W nie zadawaniu bólu
Bez zbędnego dociekania rzeczy
Z łezką w oku
Zerwał zręcznie te  okowy

Z modlitwą na ustach
Z pochwałą PANA
Wyzwolił nowe chęci do życia

Na przekór wszystkiemu



Kocham Cię

Kocham Cię
Za urok osobisty
Za cichość
Za uśmiech przejrzysty
Za piękne chwile
Za zmarszczki nowe
Za dobre słowo
Za czułe gesty
Za myśli szczere

Za wszystko




Kromka chleba

Z kromką chleba w dłoni
W spracowanych ojca rękach
W zapracowanej prawicy matki
Robiących na nim znak krzyża
Trzymających go ze czcią
Obdarzając pocałunkiem
Jak kogoś najdroższego

Niosę to dobre wspomnienie domu
Idąc w świat szeroki i niby gładki
Widząc tu i tam okruszynki chleba
Wśród miast i wsi i osiedli
W szkole i na ulicy

I wszędzie
Gdzie jestem
Stwierdzam

Oby chleba nam  starczyło,oby....


Samo życie

Popatrz na życie w błękicie

Szemrze sobie w trzcinie
Strumyk niefrasobliwy
Potok wody leci
Na wielkie koła
Rusza nimi
W dozgonny rytm
Tak-tak- tak-tak
I znów
Od nowa

Monotonia błoga
W swawoleniu  sobie
Jest potrzebna światu
Bo staje na głowie

Tylko trele ptaków
W żywicznych konarach
W kwietnych ogrodach
W pełnym tonie lata
Przeplata jasne barwy życia
W wyobraźni własnej
W ognistym charakterze zdarzeń
Bez wyszukanych wyrażeń
Bez przemijającej chwały świata

Gwarzy w dali morze
W pastelach szafirowo-błyszczących
Za widnokręgiem srebrne błyskawice

Samo życie


Przemijanie czasu

Odchodzisz dzisiaj
Klapa opadła
Organy milczą

Odchodzisz dzisiaj
To znaki czasu
Zostawiasz miejsce

Przyjdzie ktoś nowy
Zagra bezgłośnie
Zabębni rytmem

A może na 4 ręce?



Zimna Zośka

Strugi maja otarły swe rzęsy
Woda wezbrała nisko
Tylko gdzieś tam pędzi
Ziąb mrugający mrozem
Kwiat ogrodowy zanika
Pojawiasz się ty-
Zimna Zośka


Bladym świtem

Sczerniałe zorze
Wpadły w zachwyt
Bladym świtem
Szukając na nowo
Tego co było niegdyś

Już na niwie jasnej
Wczoraj się ukłoniło
Błysnęło myślą i zgasło
By w okamgnieniu
Pojawiła się nadzieja

Wreszcie


Cóż

Zarumieniło się me lico
Które się nie czerwieni
Grzbiet się nachylił stary
Chyba za nisko
Choć się nie garbi wcale

Oczy przywiędły
Nie wiadomo dlaczego

A przecież jesteś już blisko



Pląsy losu


Pląsy losu
Wpatrzone w jutro
Żegnały mnie wczoraj

Ludzie ci sami
Ale inna miłość

Warto ruszać
W zakamarki dnia

W natchnień toń
W staroświeckie gesty

A ludzie są lepsi
Nadzieja też

I wiara...



Gawędziarz



Wytworny pan
Głęboki umysł
Gawędziarz
Z siwą brodą
Z różnymi kawałami
Z poczuciem życia
Bez ględzenia
Z nerwem
Z trafnością wypowiedzi
I jasnością spojrzenia
Z twarzą
Gawędzi do rzeczy

Tak trzeba



Wspomnienie przeszłości

Gdzieś w dali słychać gruchanie gołębi
Brzęczą pracowicie roje  pszczół
Nawet odezwały się  wrony-kraczki
Dobiega z głębi lasu dzięcioła śmiech
I kwilenie złocistego motyla w locie
Zazieleniły się grządki ziół ogrodowych
Wonie rozdzielają swe zapachy wokół
Mienią się aromaty w barwach snu

I ten stary dwór na nizinie
I to rzadkie wspomnienie



Bory Tucholskie

Na całych boru połaciach
Sosny o smukłych szorstkich tułowiach
Dęby o grubej spękanej skórze
Lipy z bogatym aromatem
Drobne brzozy o łaciatych pniach
Ciemnopąsowe kory i głęboka zieleń
Pulsują w rytmie zegara
Plażą się w szale słońca
Wdzierającego się w wykrot puszczy
Matecznik Borów

Penetrują jego głębię
Tu blask i tam też
W balladowym nastroju
W grze białego dnia  i zieleni
W aromacie zapachów leśnych
W żywicznym balsamie powietrza
W niezwykłych zakątkach Borów
W powtarzalności cyklów
W otchłani czasów
W swym odwiecznym cyklu
Życie- śmierć

Wszystko krzyczy
O przemijaniu
Smugi mroku też

Zatrzymam tę chwilę



Bez przesadnej pozy profesorskiej


Bez profesorskiej bufonady
Z plikiem papierów
Uśmiechem szczerym
Kroczy profesor zacny
Rozgląda się bacznie
Bez przesadnej pozy
Za swymi studentami
Ze zwykłą serdecznością
Przyjacielskim uczuciem
Chwali gorliwych żaków
Pilnych graczy
O nieskażonych manierach
Z sercem otwartym
I wzroku przenikliwym
Wtajemniczając ich w arkana swej wiedzy
Bez niepotrzebnych eksperymentów
Z kolorową wyobraźnią
Fantazją barwną
Bez potwarzy

To mój profesor zacny

Hymn duszy



W westchnieniach  drzew leśnych
W szumie drzew żywicznych
Wyśpiewują hymn dusze
Dziś osobliwie
Brzmi hejnał nastrojów
Czarów i cudowności
Przedziera się przez leśną gęstwinę
Opada i podnosi się nagle
Szybuje w powietrzu
Przenika taflę błękitnych  jezior
Odbija swym blaskiem tajemnym
Zanurza dla ochłody swe cienie
Tylko chmury w kolorze roztopionego ołowiu
Marszczą się coraz częściej
Potrząsając srebrnymi grzywami
W podmuchach silnego wiatru
A skrzaty Borów igrają wesoło
W takt wierzeń przeszłości
Hojności PANA BOGA i świętych




Szukanie mądrości

W spiekocie dnia jej szukać trzeba
W telewizyjnym jazgocie też
W nocnym widzie na jawie
I w duszy co ma twarz

Szukać w Biblii Bożej
Bo z  nią bogactwa i sława
Wspaniałe dobra i prawość
Cnoty wszelakie i rozum

Rozsądkiem poznanie świętego
Bez pogardy bliźniego
W zjednywaniu ludzi
W życzliwości bratniej

Zachowywać ostrożność trzeba
We wszystkich poczynaniach
Tak postępują mądrzy
Tak rób zawsze

A zdobędziesz niebo



Widok za oknem


Trzepoce wiatr fioletem bzu
Dorodne liście  chylą czoło
Trawy ozdobne stają sprężyście
Aronia w bieli panny młodej
Niezręcznie pokazuje swą  twarz
Jabłoń kwitnie uparcie kwieciem różowym
Kołysze się klon zielono-nowy
Olcha harce wyprawia na wietrze
Kot maszeruje sprężyście przed siebie
Ptaszki szybują w locie pod niebo
A krzak jaśminu kiście wypuścił
Taki mam widok za oknem

W ten pejzaż nie wtapia się jednak
Tylko moja dziś smutna twarzyczka
A deszcz –przyjaciel łzę roni soczystą
Nawet dzika róża sosnę oplotła i oniemiała
To są moi  prawdziwi przyjaciele

Czasem się domyślać muszę


Czasem się domyślać muszę
Kto zacz i z czym przychodzi
Czy nam czas drogi
Czy urlop przychodzi

Czasem się domyślać muszę
Co robię na tej ziemi
Gdzie ruszać muszę
Czy długo zabawię

Czasem się domyślać muszę
Kto jest mój bliski
Z kim mam przestawać
Żeby cięgów nie dostawać


Jak strzaskany gołąb...


Jak strzaskany gołąb
Pod własnym dachem
W wielkiej samotni
Bez wytchnienia
W zmaganiach roku
Trudach zwykłego dnia
Zmęczony własnym lotem
Opada na poduszki traw
Dygocąc z zimna

Jeszcze tylko
Uśmiecha się smutnie
Do następnego dnia



Królowo Polski


Dźwięk dzwonów zastygł w ciszy poranka
Budzi się czas nowy na rosie srebrnej
Rośliny podnoszą swe schylone głowy
Ludzie przystanęli
Patrzą zauroczeni na błękit nieba
Tam gdzie MATKI NIEBIESKIEJ stolica
Gdzie rządzi i pociesza smutnych
Naucza i tworzy  nowe jakości
A obłok natchniony zerwał się raptem
I płynie w strumieniach różańca
Patrząc w dal dalekowzrocznie

Kochana Matko -Maryjo
Módl się za nami



Sztafeta serc


Integracja młodych
Z ideą przyjaźni
W sztafecie serc
Rozpala miłość

Tu stoi mój brat
Tam widać takich samych
Jak my i wy
Ale z większymi sukcesami

W zjednoczeniu chorobą
W służbie cierpiącym
W powołaniu życiowym
W pomocy najsłabszym

Mamy wiele możliwości



Rób swoje


Kiedy czegoś ci brakuje
Rób swoje

Gdy płaczesz
Rób swoje

Gdyś smutny
Rób swoje

Gdy się cieszysz
Rób swoje

Na nic się nie oglądaj
Idź
I rób swoje

A poznają Cię
Po dobrych owocach




Serce Matki

Serce Matki
W Sercu Syna
Zatrwożone w Jerozolimie
Szczęśliwe w stajni
Na temblaku w Egipcie
Rozerwane pod Krzyżem

Zawsze miłościwe




Droga


Podążaj i wstecz się nie oglądaj
Szykuj strategie milczenia
Módl się i błagaj
Sił nadkładaj
Rozum wytężaj
Ciągle chyżo  podążaj
Nie szukaj sławy
Pieniądza
Czy szczęścia bez twarzy

Idź sobie powoli
A Pan  Bóg prowadzi
Drogę wyznaczy
I zarządzi




Królestwo Boże

Królestwo Boże na ziemi być może
Rozlewać się w pełni     
Starajmy się tylko
Dorastać do Niego
Twórzmy Je jak ewangeliczny zaczyn
Codziennie i bez przeszkód
Wprowadzajmy je w życie
Różańcem i czynem



Ślepe wybory



Ślepe wybory i błędne drogi
To złe wędrówki do źródeł

Weź pod rękę intencję czystą
Rozumne rozeznanie
Miłość niechybną
Zważ dobro i prawdę
W atrybutach wiary
Sięgnij nawet
Po najmądrzejsza KSIĘGĘ
I rozeznaj duchy
I zwyciężaj

Pisarstwo

Bez sprawności rzemieślniczej
W posłaniu słowa
Ze szczyptą talentu
Bez grafomańskiej mowy
W obcowaniu z mową
Według upodobania
Podziwiam czar pisarza
Wzory sprawności dykcji
Jęk fascynacji i polorów myśli
Pracowitych wieczorów
I niemej stagnacji



Kocham tę Ziemię


Kocham tę Ziemię
Gdzie w bólach rodzenia
Matka na świat mnie wydała
Kwilące dziecię
Potem uczyła stawiać kroki
Na tej Bożej ziemi
Znosić trudy kindersztuby
Kochać Pana Boga
Kochać ludzi


Kocham tę Ziemię
Gdzie przeszły mi lata młode
Gdzie w  budynku z czerwonej cegły
Otwierały się możliwości nowe
Gdzie na kościelnym  pacierzu i śpiewie
Jasełkach i chóralnym odzewie
Przyszło mi świadectwo dawać
O swoich postawach i talentach
O miłości Wszechobecnej

 
Kocham tę Ziemię
Gdzie płynie mój wiek dojrzały
Gdzie piszę i tworzę
Tu chyba  nawet me kości złożę
A świerki- bratanki będą  szumieć
Nad mą zwykłą mogiłą
Tu moja Ojcowizna




Drugi  świat

Z dogmatem
Świętych Obcowania
Idę przez ten świat
Ta wielka żywa rzeczywistość
Prawdziwie duchowa
Na ziemi i niebie
W tajemnicy niewidzialnej
Przenika człowieka
W Sercu Pana Jezusa
I cały świat

Dogmat Obcowania Świętych

W tej nadprzyrodzonej rzeczywistości
W tym przejściu z czasu do wieczności
Dusza żyje
Zaiste w  dobrym i złym
Choć oczekuje w czyśćcu
Musimy wiedzieć
Że radością nieba
Cieszą się sprawiedliwi

A reszta pomocy woła
Oj, chyba woła...

Poza grobem życie trwa nadal
Oni na górze kochają nas szczerze
I to miłością czystszą, żywszą ,większą
Wiedzą o zasadzkach na nasze dusze
Znają niebezpieczeństwo na ziemi
Jako duchy czyste chcą nam pomóc


Podążaj za nimi z modlitwą
Ćwicz się w czynnej miłości
Ofiaruj cierpienie
Nawet jałmużnę
Czyń dobro z planu naturalnego
Do poziomu nadprzyrodzonego łaski
Wystarczy dodać  intencję
Za święte dusze czyśccowe
A otrzymasz wstawiennictwo u Pana Boga
I Tej Największej i Najświętszej z Kobiet

 
Dusze nie są daleko od nas
Nie są też bezczynne i bierne
One tylko są w nowym stanie życia
Doskonalszym niż na ziemi
Są jednak przy nas
Gdy nasza wiara i ufność ich wzywa
Jeszcze bardziej zbliżają się w walce z diabłem
Patrzą i idą z nami
Wspomagają i pomagają

Tylko uwierz



Nieoczekiwane łaski



Łączenie 2 światów
W dogmacie Obcowania świętych
Ziemskiego i wiecznego
Daje dobre owoce
Dla obydwu stron

Dusze czyśccowe

Pomódl się nad grobem
Swej rodzicielki Matki
Przyjaciela i znajomego
Tego kogo kochałeś za mało
Lub wcale

Te dusze ci pomogą w życiu
One mają moc nad Sercem Bożym
Są bowiem najbiedniejsze
I same już sobie pomóc nie mogą
Pokochaj je szczerze

Jeszcze dziś




Słowa

Słowa to żywe kamienie
W budowie lepszego świata
Ubierz je w jasną strukturę
Dodaj szczególny rytm
Pozwól na szybkie zapamiętanie
I odtworzenie
Nawet po długim czasie




Trzeba nam czystych oczu...



Trzeba nam czystych oczu
Nie tylko błękitnych
Trzeba nam dobrego serca
Nie tylko od święta
Trzeba nam szacunku
Na co dzień

Miłości w każdej chwili

Wtedy ujrzymy Chrystusa
W każdym człowieku



Gest

Co o nim wiesz

Zmienić może życie człowieka
Zaakceptować siebie i ciebie
Okazać wdzięczność i pojednanie
Krzepiącym słowem i swą troską
Przemienić serce miłością

Niewielkim dobrym gestem
W tłumie anonimowych ludzi
W błogosławieństwie chwili
Życzenia wszystkiego najlepszego
W szczerych słowach uznania

Na pewno
Zyskujesz nową twarz

Przebaczenie

Nie zemsta drogą do chwały
Nie przemoc
I zawiść
A przebaczenie

Kiedy przebaczasz
Masz prawo żądać
Wynagrodzenia
Czy krzywdy

Napraw więc błąd od razu
Nie czekaj długo
Na zapomnienie sprawy
Na oddanie komuś chwały

Potem do raz załatwionej
Sprawy  nie wracaj
Nie wypominaj błędów
Nie dręcz nikogo

Wybierz dobry styl życia
Bądź użyteczny P. Jezusowi
A On pójdzie z Tobą
W trudnych chwilach życia

On wie żeś grzeszny
Spotkało cię znów wyróżnienie
Masz być świadkiem
Jego Miłości


Do nieba nie idzie się samotnie
Idź więc z nim raźno
Może też kiedyś cię zapyta
Czy pracowałeś z miłością


I starałeś się budować  
KRÓLESTWO MIŁOŚCI
NA JEGO ZIEMI
Którą dał ci w posiadanie


PANIE !

Panie
Z tłumem nie wygrałeś
Zawisłeś na Krzyżu
Jednak
Zwyciężyłeś

Przekształciłeś historię
Całego świata
I odniosłeś
Największy sukces
P. Bóg wskazuje właściwą drogę człowiekowi


Każdego dnia od świtu do zorzy
Pan Bóg wskazuje ci drogę
Nędznemu człowiekowi
Jego własną drogę

Zawsze ma w Swoim zanadrzu
Coś ci do powiedzenia
Tylko go słuchaj
Analizuj zdarzenia

Nie przesadzaj
Z własną grzesznością
On zna cię dobrze od zarania
Tylko staraj się być  analityczny

Krocz po Jego śladach
Naśladuj Go zawsze i wszędzie
Powierz mu swe życie
I zwykłą codzienność

Wtedy możesz być pewien
Że ci poda rękę w momencie
Gdy wejdziesz niepewnie
Na  ścieżkę do Królestwa Jego


Tyko Mu uwierz
Tylko zaufaj

























































































cms Brusy - Strona Główna Napisz do nas!